wtorek, 20 listopada 2007

Jak przewiezc kota do Irlandii cz. I

Jak przewieźć kota do Irlandii - Paszport

W lutym tego roku przeprowadziliśmy się do Irlandii. Oczywiście razem z Zu - ale o ile przeprowadzenie nas i naszych rzeczy było dziecinnie proste, o tyle przeprowadzka Zuzanki okazała się bardziej skomplikowana.

Informacje na różnych stronach internetowych są niekompletne i trudno je złożyć w całość, dlatego też poniżej opisuję wszystko tak dokładnie, jak to możliwe. Jeśli macie dodatkowe pytania - chętnie odpowiem.

Podczas przewożenia kotów (psów, fretek) do Irlandii (UK) NIE STOSUJE SIĘ ŻADNEJ KWARANTANNY, trzeba za to SPEŁNIĆ ŚCIŚLE OKREŚLONE WYMAGANIA. Poniższe informacje dotyczą Irlandii.

Jak przygotować siebie i kota?



Przede wszystkim zadbaj o zdrowie swojego kota (i swoje). Jeśli masz jakieś niedokończone sprawy zdrowotne, załatw je koniecznie w Polsce, np. jeśli rozważasz kastrację swojego kota - zrób to w Polsce, nie zostawiaj na później. W Irlandii opieka medyczna ludzi i zwierząt jest dużo droższa i słabszej jakości.

Na całą operację będziesz potrzebować jakieś 7 miesięcy czasu i około 4-5 tys zł.

CHIP I PASZPORT



Twój kot musi mieć chip i paszport, który jest wydawany tylko przez uprawnionych lekarzy weterynarii. Lista lekarzy jest dostępna na stronie Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej:
http://www.vetpol.org.pl/paszporty.htm

Dzięki chipowi i paszportowi twój kot będzie miał dowód identyfikacji, tożsamości. Zakładanie chipa to nieprzyjemny, ale szybki zabieg. Polega na wstrzyknięciu w skórę kota mikrochipa z numerem identyfikacyjnym. Na granicy przykładają do szyi zwierza skaner i sprawdzają numer, który się wyświetla na skanerze z tym wklejonym w paszporcie. Dlatego upewnij się 2x u weterynarza, u którego zakładasz chip, że numery na skanerze i w paszporcie są takie same.



Są różne rodzaje chipów, na granicy uznają tylko te, które spełniają normy ISO standard 11784 or Annex A to ISO standard 11785. Akceptują tylko te, ponieważ mają takie skanery. Jeśli twój kot ma inny model chipa, musisz dostarczyć własny skaner. Nie wiem dokładnie, jaki jest koszt takiego skaneru, ale podobno około 800 zł.

Jak sprawdzić, czy chip jest zgodny z powyższym ISO? Szczerze - nie dowiedziałam się tego. Generalnie jest to najbardziej popularny i uniwersalny model. Na pudelku chipa nie ma informacji, z jakimi standardami ISO jest zgodny. To, co zrobiłam, to odwiedziłam 3 różnych weterynarzy, żeby sprawdzić czy ich skanery widzą chipa. Widziały i wszyscy twierdzili, że to właśnie te zgodne z ISO. Ale pewności nie miałam.

Po wszczepieniu chipa można wyczuć malutki kształt pod skórą na szyi. Jeśli pewnego dnia tego nie wyczujesz, to jest możliwe, że chip się przemieścił albo kot go zgubił. Zdarza się to niezmiernie rzadko, ale Zuzce się zdarzyło - zgubiła pierwszego chipa. Lekarz nie mógł w to uwierzyć, nawet zrobił Zu rentgen - co tylko potwierdziło, że chip zniknął.

Sprawa jest o tyle poważna, że jeśli się okaże, że masz już wszystkie formalności załatwione, a kot zgubi chip, to musisz załatwiać wszystko od początku, ponieważ nie masz dowodu, że twój kot spełnia te wszystkie wymagania.

Po wszczepieniu chipa, lekarz zakłada kociakowi paszport. W paszporcie jest numer chipa, imię i data urodzenia kota, rasa, adres wlasciciela - takie podstawowe informacje. Założenie chipa i paszportu to koszt jakichś 100 zł.

SZCZEPIONKA PRZECIWKO WŚCIEKLIŹNIE
Kiedy kot ma już chip i paszport, zaszczep go przeciwko wściekliźnie. Wpis i naklejka szczepionki musi być wklejona do paszportu, a obok wpisana data szczepienia. Jest to jedyna prawidłowa kolejność. Nie możesz najpierw zaszczepić kota, a potem wyrobić mu paszport, bo wpis o szczepionce musi być w paszporcie. Nawet jeśli lekarz zaproponuje ci, że przepisze datę szczepienia z wcześniej używanej przez ciebie kociej książeczki zdrowia, to się na to nie zgadzaj. Na granicy sprawdzą datę wydania paszportu i datę szczepienia. Jeśli data szczepienia będzie wcześniejsza, niż data założenia paszportu, cofną twojego kota na granicy. Urzędnicy muszą mieć dowód, że to właśnie twój kot otrzymał szczepionkę. A jeśli szczepionka była zastosowana przed założeniem chipa, taki dowód nie istnieje.

Jaka szczepionka? Są oczywiście bardzo różne, Zuzanka dostawała Rabisin.



Masz już chipa, paszport i szczepionkę - co dalej?

BADANIA LICZBY PRZECIWCIAŁ
Do większości krajów europejskich te trzy rzeczy wystarczą. Do Irlandii niestety - musimy jeszcze wykazać, że organizm kota przyjął szczepionkę i wytworzył odpowiednią liczbę przeciwciał.

Takie badanie możemy zrobić najwcześniej miesiąc po przyjęciu szczepionki. Żeby zrobić to badanie:
- idziesz do weterynarza, najlepiej tego samego, u którego wcześniej załatwiałeś szczepionkę i prosisz o pobranie próbki krwi do badania na liczbę przeciwciał
- datę pobrania krwi weterynarz wpisuje do paszportu - jest to bardzo istotna data, bo gdy badania wyjdą ok, to najwcześniej 6 miesięcy od daty pobrania krwi, twój kot może wjechać na teren Irlandii
- jeśli twój weterynarz ma taka usługę, to wyśle próbkę krwi kota do jedynego miejsca w Polsce, które jest uprawnione do wykonywania badan.



To miejsce to:
National Veterinary Research Institute
Al. Partyzantow 57
PL- 24-100 Pulawy
Tel / Fax: 00 48 81 886 30 51/ 25 95
E-mail: jfzmudzi@piwet.pulawy.pl
http://www.piwet.pulawy.pl

Badanie kosztuje jakieś 300 zł plus koszt wysyłki próbki krwi przez lekarza (ok. 50 zł). Po wysłaniu próbki czekasz ok. 3 tygodnie, aż ci przyślą certyfikat. Dokładnie sprawdź wszystkie szczegóły w certyfikacie - bo kiedy dostałam certyfikat dla Zuzanki, to wszystko tam było złe - numer paszportu, zamiast kot - pies, zamiast female - male - błąd na błędzie. Ale liczba przeciwciał ok :) Zadzwoniłam do Puław i wszystko mi poprawili, nie było problemu. Ale jak nie sprawdzisz i to jesteś w kłopocie :(

Jaki ma być ten poziom przeciwciał? Co najmniej 0.5 IU/ml. Nie jest to jakiś megawynik i raczej się nie zdarza, żeby kot miał niższy. jeśli jednak tak się zdarzy - to trzeba go znowu zaszczepić, poczekać miesiąc, pobrać próbkę i wysłać do Puław.



Podobno wysłanie próbki do Niemiec jest tańsze i szybsze, ale nie sprawdzałam, więc nie rekomenduję :)

Na tej stronie jest dokument z aktualnymi adresami miejsc uprawnionymi do wydawania certyfikatów:
http://www.vetpol.org.pl/paszporty.htm

Z certyfikatem idziesz do weterynarza, który wpisuje wynik do paszportu. Co dalej?

LECZENIE PRZECIWKO TASIEMCOWI I KLESZCZOM plus BADANIE OGÓLNE
To się załatwia 24-48 godzin przed odlotem. Ponieważ jest wymóg godzinowy, w paszporcie musi być wpisana data wizyty i leczenia z godziną.

W preparacie przeciwko tasiemcowi powienien byc praziquantal.

To wszystkie formalności związane z poprawnym wypełnieniem paszportu - zapraszam do części drugiej, gdzie znajdziesz informacje o transporcie.

Przy okazji polecam strone Ministerstwa Rolnictwa w Irlandii - to bylo moje glowne zrodlo informacji:
http://www.agriculture.gov.ie/index.jsp?file=pets/travel.xml

6 komentarzy:

Frey pisze...

:/ kurde, to naprawde sporo zachodu.
Z jednej strony rozumiem fakt ochrony przed przenoszonymi przez zwierzaki chorobami i to że dobry chip i paszport to gwarancja że zwierzak się nei zgubi.. ale.. żal mi samego zwierzaczka :(

na pocieszenie, śmieszne zdjęcie kotka jakie dziś znalazłam:
http://bujene.deviantart.com/art/do-not-disturb-70223648

Sylwia Zawada pisze...

Tak, takie regulacje to paranoja. I z bezpieczentwem ma to naprawde niewiele wspolnego - to jest po prostu niezly biznes. Dla kociaka najgorsze jest podrozowanie w samolocie jako cargo - jest samo, w nowym miejscu, gdzie jest chlodno, ciemno i hucza silniki. Ale o tym w czesci drugiej.

A z wiesci radosnych - wczoraj, w drugim dniu istnienia bloga padl PIERWSZY REKORD - juz 29 osob odwiedzilo strone o Zuzance! Woo hoo!

Anonimowy pisze...

Super opisane i wszystko w jednym miejscu:) znalazlam to czego szukalam:) dziekuje!

Sylwia Zawada pisze...

Cieszę się, że blog się przydaje - wielkie dzięki za komentarz!

Anonimowy pisze...

napisz - moze byc na @- dom.nadmorzem1@wp.pl jak zorganizowalas sam lot?przez firme?z opiekunem?jakimi liniami?jaki koszt?co polecasz?
pozdrawiam-kociara

Anonimowy pisze...

A ja mam krótką uwagę na temat rezerwacji miejsca z kotem. Proszę uważać na bandę oszustów w naszych cudownych liniach lotniczych LOT - nie mogę od ponad tygodnia potwierdzić rezerwacji kotki, bo durny system wyświetla im jakieś idiotyczne informacje, a na dodatek kłamią w żywe oczy, że rezerwację starą (skasowaną 17 sierpnia) skasowałam dopiero 29 sierpnia, jak pofatygowałam się 60 km do Warszawy. Podobnie dzieje się z Air Canada - jeśli osobiście nie zadzwonicie do Toronto i tam nie potwierdzicie przewozu (lub KANADYJSKI agent), to na 100% otrzymacie informację, że nie wolno kota wziąć na pokład. Ja po kilku próbach zorganizowałam rzecz z agentem z Kanady i nie było żadnych problemów, a 3 niezależne osoby w Air Canada nigdy w życiu nie słyszały o rozporządzeniu o niemożliwości zabrania kota na pokład. Granda i niekompetencja, niestety. Lubię dobrze myśleć o Polsce, ale tutaj wszystkie dane są przeciwko naszym pracownikom.

A jeśli chodzi o przewóz na pokładzie to jest tak: większość dużych linii lotniczych zezwala na przewóz kotów i małych psów na pokładzie. Ważny jest rozmiar klatki, który nie może przekraczać standardów (różnie w różnych liniach, trzeba się dowiedzieć) oraz zwierzak powinien móc usiąść w klatce i nie ważyć ponad 5 kg. Najlepiej zarezerwować bilet i sprawdzić, czy na pokładzie jest miejsce (mogą lecieć 2 zwierzaczki), a potem zarezerwować bilet i ponowić prośbę. Dla zwykłego śmiertelnika z LOTem trwa to 24h od godziny zgłoszenia. W Air C. okazało się, że wystarczy jeden telefon i opłata i kotek leci.
Ufff...
Życzę powodzenia. Ja wciąż czekam i przepycham się z imbecylnym systemem LOTu.